5 października 2014

Krótka lekcja dobrego wychowania: edycja koncertowa




Zacznijmy od mojego tradycyjnego narzekania na pogodę- wieczory są już na tyle zimne, że o plenerowych wydarzeniach można zapomnieć. Oznacza to, że rozpoczyna się sezon klubowych koncertów. Jesienno-zimowe trasy wielu zagranicznych artystów nie ominą w tym roku także Polski, z czego cieszy się moje serce, a portfel już niekoniecznie. Sama wybieram się w przyszłym tygodniu na jeden, w związku z czym stwierdziłam, że warto byłoby spisać kilka całkiem oczywistych (chociaż czasem mam wrażenie, że jednak nie do końca) zasad panujących na takich eventach, o których warto zawsze pamiętać. 

1.       Pierwsza, najważniejsza, złota niemalże zasada. Jeśli twój ulubiony wykonawca przyjeżdża do twojego kraju to idziesz na koncert. Żadnych wymówek, koniec. Nieważne, że w ten dzień masz zajęcia/pracę/cokolwiek. Nie szkodzi, że twój budżet ucierpi na tym tak, że przez resztę miesiąca będziesz jeść najtańszy chleb z Biedronki. I co z tego, że trzeba będzie przejechać cały kraj? Jedziesz i już. Mówią, że żałuje się jedynie tych rzeczy, których się nie zrobiło, a w przypadku pójścia na koncert z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że są to bardzo prawdziwe słowa. Bo nigdy nie wiesz, kiedy następnym razem nadarzy się taka okazja, a przecież bywa i tak, że zespół się rozpada i wtedy jedyne, co możesz robić to pluć sobie w brodę i płakać w poduszkę. Więc serio, idź i baw się dobrze. Nie ma nic piękniejszego niż koncert ukochanego zespołu.  

2.       Chcesz mieć barierki? Przyjdź odpowiednio wcześnie, zamiast przeciskać się przez tłum na 3 minuty przed otwarciem bram. Tu nie chodzi o bycie sprytnym, tu chodzi o szacunek do osób, które spędziły kilka dobrych godzin przed klubem. Każdy chciałby być jak najbliżej sceny, to jasne, ale pewne rzeczy wymagają poświęceń, więc jeżeli naprawdę ci zależy, to warto rozważyć zachowanie się jak przyzwoita istota i odczekanie swojego.  Co z tego, że jest zimno i pada- dotkniesz barierek, zobaczysz ulubionego piosenkarza i zapomnisz o 8 godzinach oczekiwania w sekundę, naprawdę.  

3.       Schowaj telefon głęboko do kieszeni. Zrobienie jednego zdjęcia na pamiątkę na jakimś wolnym kawałku jest jak najbardziej w porządku, ale spędzenie całego koncertu na robieniu fotek/nagrywaniu mija się z celem. I nie obrzucaj nienawistnym spojrzeniem ludzi, którzy niechcący cię szturchną, kiedy od pół godziny stoisz z ręką wyciągnięta w górze filmując coś, co potem i tak będzie jedynie zlepkiem rozmazanych plam i szumem.  

4.       Koncert to nie pokaz mody. Najlepiej ubrać się wygodnie i pamiętać o tym, że przy większej liczbie ludzi będzie pewnie dość duszno. Jeśli to nie spokojny występ i prawdopodobieństwo tańczenia/skakania jest całkiem wysokie, to warto też wybrać wygodne obuwie. I koniecznie związać włosy. Nikt nie ma ochoty zaplątać się w twoje kłaki, a ty nie chcesz skończyć bez połowy włosów, prawda?  

5.       Zamknij się. Poważnie. Uwierz mi, że ludzie nie mają ochoty słuchać historii twojego marnego życia, kiedy ich ukochany artysta gra właśnie najbardziej wzruszający kawałek. Jeśli chcesz pogadać to może wybierz się ze znajomymi do baru, zamiast psuć innym zazwyczaj długo wyczekiwane wydarzenie.

6.       Jeśli występ twojego ulubionego artysty poprzedza support, to okaż trochę szacunku. Nikt nie twierdzi, że musisz się świetnie bawić, ale od nagrodzenia zespołu oklaskami jeszcze nikomu ręce nie odpadły.

7.       Baw się dobrze i pozwól innym ludziom na to samo. Jeśli wszyscy dookoła skaczą, to skacz razem z nimi; jeśli nie, to może rozważ stanie gdzieś z boku zamiast bycie kołkiem na samym środku widowni. Jeśli ktoś niechcący cię szturchnie, nadepnie ci na nogę, cóż- takie rzeczy się zdarzają. Tobie pewnie też się to przytrafi. Przepraszający uśmiech załatwia sprawę. I tyle. 

8.       Jeśli masz na tyle szczęścia, że spotkasz swój ukochany zespół to błagam, postaraj się zachować spokój. Nie rzucaj się na nich, nie dotykaj bez zgody, nie stawiaj ich w niezręcznej sytuacji. Czasem ciężko w to uwierzyć, ale oni są takimi samymi ludźmi jak ty. Poproś o autograf czy wspólne zdjęcie, zapytaj czy możesz się przytulić, powiedz kilka miłych słów- na pewno docenią to bardziej, niż uwieszanie się im na szyjach.  Pewnie, że to trochę rozczarowujące kiedy mówią, że muszą już iść zanim zdążysz zrobić sobie z nimi selfie, ale kupując bilet na koncert nie dostajesz w gratisie gwarancji, że znajdą dla każdego czas. Może zaraz muszą jechać na lotnisko, albo po prostu są bardzo zmęczeni- powtórzę raz jeszcze, koniec końców są tylko ludźmi. Ale z własnego doświadczenia wiem, że większość zespołów naprawdę szanuje swoich fanów i stara się znaleźć dla każdego chwilkę, wiec może warto postarać się by działało to także w druga stronę.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz