Zacznijmy od mojego tradycyjnego narzekania na pogodę-
wieczory są już na tyle zimne, że o plenerowych wydarzeniach można zapomnieć.
Oznacza to, że rozpoczyna się sezon klubowych koncertów. Jesienno-zimowe trasy
wielu zagranicznych artystów nie ominą w tym roku także Polski, z czego cieszy
się moje serce, a portfel już niekoniecznie. Sama wybieram się w przyszłym
tygodniu na jeden, w związku z czym stwierdziłam, że warto byłoby spisać kilka
całkiem oczywistych (chociaż czasem mam wrażenie, że jednak nie do końca) zasad
panujących na takich eventach, o których warto zawsze pamiętać.
1.
Pierwsza, najważniejsza, złota niemalże zasada.
Jeśli twój ulubiony wykonawca przyjeżdża do twojego kraju to idziesz na koncert.
Żadnych wymówek, koniec. Nieważne, że w ten dzień masz zajęcia/pracę/cokolwiek.
Nie szkodzi, że twój budżet ucierpi na tym tak, że przez resztę miesiąca
będziesz jeść najtańszy chleb z Biedronki. I co z tego, że trzeba będzie
przejechać cały kraj? Jedziesz i już. Mówią, że żałuje się jedynie tych rzeczy,
których się nie zrobiło, a w przypadku pójścia na koncert z własnego
doświadczenia mogę powiedzieć, że są to bardzo prawdziwe słowa. Bo nigdy nie
wiesz, kiedy następnym razem nadarzy się taka okazja, a przecież bywa i tak, że
zespół się rozpada i wtedy jedyne, co możesz robić to pluć sobie w brodę i
płakać w poduszkę. Więc serio, idź i baw się dobrze. Nie ma nic piękniejszego
niż koncert ukochanego zespołu.
2.
Chcesz mieć barierki? Przyjdź odpowiednio
wcześnie, zamiast przeciskać się przez tłum na 3 minuty przed otwarciem bram.
Tu nie chodzi o bycie sprytnym, tu chodzi o szacunek do osób, które spędziły
kilka dobrych godzin przed klubem. Każdy chciałby być jak najbliżej sceny, to
jasne, ale pewne rzeczy wymagają poświęceń, więc jeżeli naprawdę ci zależy, to
warto rozważyć zachowanie się jak przyzwoita istota i odczekanie swojego.
Co z tego, że jest zimno i pada- dotkniesz
barierek, zobaczysz ulubionego piosenkarza i zapomnisz o 8 godzinach
oczekiwania w sekundę, naprawdę.
3.
Schowaj telefon głęboko do kieszeni. Zrobienie
jednego zdjęcia na pamiątkę na jakimś wolnym kawałku jest jak najbardziej w
porządku, ale spędzenie całego koncertu na robieniu fotek/nagrywaniu mija się z
celem. I nie obrzucaj nienawistnym spojrzeniem ludzi, którzy niechcący cię
szturchną, kiedy od pół godziny stoisz z ręką wyciągnięta w górze filmując coś,
co potem i tak będzie jedynie zlepkiem rozmazanych plam i szumem.
4.
Koncert to nie pokaz mody. Najlepiej ubrać się
wygodnie i pamiętać o tym, że przy większej liczbie ludzi będzie pewnie dość
duszno. Jeśli to nie spokojny występ i prawdopodobieństwo tańczenia/skakania
jest całkiem wysokie, to warto też wybrać wygodne obuwie. I koniecznie związać
włosy. Nikt nie ma ochoty zaplątać się w twoje kłaki, a ty nie chcesz skończyć
bez połowy włosów, prawda?
5.
Zamknij się. Poważnie. Uwierz mi, że ludzie nie
mają ochoty słuchać historii twojego marnego życia, kiedy ich ukochany artysta
gra właśnie najbardziej wzruszający kawałek. Jeśli chcesz pogadać to może
wybierz się ze znajomymi do baru, zamiast psuć innym zazwyczaj długo
wyczekiwane wydarzenie.
6.
Jeśli występ twojego ulubionego artysty
poprzedza support, to okaż trochę szacunku. Nikt nie twierdzi, że musisz się
świetnie bawić, ale od nagrodzenia zespołu oklaskami jeszcze nikomu ręce nie
odpadły.
7.
Baw się dobrze i pozwól innym ludziom na to
samo. Jeśli wszyscy dookoła skaczą, to skacz razem z nimi; jeśli nie, to może
rozważ stanie gdzieś z boku zamiast bycie kołkiem na samym środku widowni.
Jeśli ktoś niechcący cię szturchnie, nadepnie ci na nogę, cóż- takie rzeczy się
zdarzają. Tobie pewnie też się to przytrafi. Przepraszający uśmiech załatwia
sprawę. I tyle.
8.
Jeśli masz na tyle szczęścia, że spotkasz swój
ukochany zespół to błagam, postaraj się zachować spokój. Nie rzucaj się na
nich, nie dotykaj bez zgody, nie stawiaj ich w niezręcznej sytuacji. Czasem
ciężko w to uwierzyć, ale oni są takimi samymi ludźmi jak ty. Poproś o autograf
czy wspólne zdjęcie, zapytaj czy możesz się przytulić, powiedz kilka miłych
słów- na pewno docenią to bardziej, niż uwieszanie się im na szyjach.
Pewnie, że to trochę rozczarowujące kiedy
mówią, że muszą już iść zanim zdążysz zrobić sobie z nimi selfie, ale kupując
bilet na koncert nie dostajesz w gratisie gwarancji, że znajdą dla każdego
czas. Może zaraz muszą jechać na lotnisko, albo po prostu są bardzo zmęczeni-
powtórzę raz jeszcze, koniec końców są tylko ludźmi. Ale z własnego
doświadczenia wiem, że większość zespołów naprawdę szanuje swoich fanów i stara
się znaleźć dla każdego chwilkę, wiec może warto postarać się by działało to
także w druga stronę.